Pamięć o korzeniach, mimo drastycznego zerwania z przeszłością kulturową, ciągle jest żywa. Polski rynek nieruchomości ogólnie przeżywa modę i nawrót do budownictwa zabytkowego: w miastach doceniamy kamienice i zabytki przemysłu, na prowincji inwestorzy komercyjni wkładają pieniądze w projekty renowacji pałaców, zamków itp. To w nich pojawiają się nowe hotele, zajazdy, apartamenty. To samo dotyczy dawnych dworów. Sukcesywnie rośnie liczba odnowionych posiadłości szlacheckich, dostosowanych do funkcji mieszkalnych albo komercyjnych. Popularnością cieszą się jednak również nawiązania do szlacheckiego stylu na rynku pierwotnym.

Obecnie nie brak firm, które oferują projekty domów w stylu dworkowym. Wybór jest bardzo szeroki – od ambitnych projektów i realizacji, które nawiązują do dawnych dworów dużymi metrażami, rozłożystym charakterem, jakością i materiałami (drewno, kamień itp.) aż po domy z segmentu popularnego, skrojone na miarę i możliwości finansowe „zwykłego Kowalskiego”, które jednak zaprojektowano z pewnymi smaczkami, mającymi nawiązywać do chlubnej, architektonicznej przeszłości.

Zazwyczaj chodzi o o domki parterowe (obecnie cieszące się największą popularnością) z zaprojektowanym portykiem/ gankiem z kolumnami, trójkątnym tympanonem lub lukarną. W ambitniejszych projektach spotyka się charakterystyczny, czterospadowy, wysoki dach i alkierze. Nowe budownictwo tego typu dostosowane jest do wymogów współczesności i oczekiwań klientów. Można więc trafić na metraże nawet poniżej 100 mkw. - oczywiście w górę.

Dworki szlacheckie były to duże posiadłości/ domy wolnostojące, wraz z otaczającą je zabudową gospodarczą. Najczęściej były to obiekty parterowe, postawione na planie symetrycznym i osiowym– osie akcentowały takie elementy architektoniczne jak ganki i ryzality. Typową formą dla dworku jest wejściowy ganek z portykiem z kolumnami i tympanonem (frontowy element ozdobny nad głównym wejściem do budynku, często wklęsły w kształcie trójkąta, pochodzący z antyku). We wnętrzu dworku szlacheckiego było wiele najróżniejszych pomieszczeń: sień, pokoje dla gości, izba stołowa, pokoje dla służby, spiżarnia, kaplica.

Domy budowano najczęściej z drewna modrzewiowego, na kamiennych podmurówkach. Kryte były gontem. Lokalizowano je często w otoczeniu drzew i na wzniesieniach. Jak już wspomnieliśmy często elementem charakterystycznym był ganek, do którego wchodziło się do dworu od frontu. Czasem prostokątna bryła budynku miała dobudowane alkierze, czyli narożniki na planie prostokąta lub kwadratu wyraźnie występujące z głównej bryły. Z czasem alkierze zastąpiono ryzalitami, a w okresie baroku popularne było krycie dworku łamanym dachem zwanym zresztą polskim, który wyróżniał się posiadaniem dwóch części (płaszczyzn jakby nałożonych na siebie) o zbliżonym kącie nachylenia. Był to dach czterospadowy. Od XVIII wieku zaczęły stopniowo pojawiać się dwory w całości murowane.

W czasach Rzeczpospolitej Szlacheckiej i II RP nasz kraj był usiany charakterystycznymi dworkami, z gankami z portykiem i kolumnami. To w dworkach żyli, politykowali i biesiadowali ziemianie, organizowali uroczystości i polowania. Dworki były symbolem polskości. Dziś poza nielicznymi wyjątkami, które przetrwały najgorsze czasy i często są obiektami o charakterze muzealnym (np. dworek Chopina w Żelazowej Woli) po dworkach nie ma prawie śladu. Sporo z nich zostało na dawnych Kresach Rzeczpospolitej, gdzie najczęściej były rozkradane i obecnie są ruinami. I w Polsce nie brak zdekapitalizowanych obiektów, ponurych pozostałości po dawnych dworach. Ślady dawnej architektury i budownictwa mieszkalnego Rzeczpospolitej pozostały w Polsce, na Litwie, Łotwie, Ukrainie, Białorusi a nawet części Rosji. Szacuje się, że z 12 tys. dworów dziś w naszym kraju ostało się około 2800, z tego ogromna większość jest zrujnowana. Z 4 tys. dworów na ziemiach wschodnich utraconych przez Polskę w 1945 roku przetrwało około 250 i kilkadziesiąt na wschód od granicy ryskiej. W obu przypadkach większość z nich znajduje się w ruinie.

Dlatego cieszy fakt, że obecnie – nawet w formie popularnej – wracamy do klasycznego polskiego stylu. To wyraz chęci poszukiwania zaginionej, przerwanej przez tragiczną historię, tradycji. Dzięki nowym realizacjom, ciągle ma ona szansę przetrwać.

Monika Prądzyńska
Dział Analiz WGN